sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 9

Naprawdę jeżeli przesadzam powiedzcie mi to, mam różne różne, dziwne jak i specyficzne pomysły xd

Obudziłem się lekko otumaniony, myślałem, że jestem już w szpitalu i że już po wszystkim. Niestety nie miałem racji. Słyszałem sygnał karetki i moją mamę krzyczącą na lekarzy. W pewnym momencie odezwał się jakiś młody sanitariusz.
- Szybko, podajcie mi ekstraktor* O Niall obudziłeś się, jak się czujesz?- zapytał przejęty.
- Szczerze? To koszmarnie- ledwo wykrztusiłem z siebie. Poczułem jak wszystko mnie swędzi, dostałem jakiś wyprysków i tak jakby spuchłem i na dodatek zaczął mnie męczyć kaszel.Chyba dusiłem się...
Chłopak widząc mój stan zaczął krzyczeć, że jestem na coś uczulony. Chciałem coś powiedzieć, ale przerwał mi ból, który poczułem po wbiciu jakieś wielkiej czerwonej strzykawki. Jęknąłem i straciłem przytomność, po podaniu jakiegoś leku.

Kiedy odzyskałem przytomność, nerwowo rozejrzałem się po pomieszczeniu. Byłem w szaro-białym pokoju, gdzie było bardzo mało mebli, między innymi łóżko, na ścianie powieszony telewizor, szafka nocna, śmietnik, jedno krzesło i drzwi do łazienki. Rolety były zasłonięte, dlatego nie wiedziałem, która godzina, ale było ciemno. W tamtym momencie chciałem, żeby ktoś do mnie przyszedł. Łzy same cisnęły mi się do oczu. Byłem cholernie samotny. Nawet mama nie raczyła mnie odwiedzić, a minęły już bite 2 godziny. Wracałem, co chwilę wspomnieniami do ostatnich dni. Niektóre powodowały uśmiech na mojej twarzy, lecz większość pogarszała moje samopoczucie. A miało być tak dobrze... Miało wszystko się ułożyć... Miałem być szczęśliwy, w końcu... Jednak, jak zawsze coś musiało się spieprzyć, bo inaczej moje życie byłoby nudne, prawda? Odwróciłem się na drugi bok, ścierając rękawem pojedynczą łzę. Pamiętam te wszystkie chwile, te które warto zapamiętać. Kiedy to z Harrym spędzaliśmy wspólnie czas na spacerze, czy nad jeziorem                 i śmialiśmy się do łez. Niestety zaraz po nich, przyszedł czas na te, które wywoływały ciarki na moich plecach. Za każdym razem kiedy na mnie krzyczał, czy podnosił rękę czułem, jak moje serce pęka na tysiąc kawałeczków. Jednak nigdy nie zapomnę dzisiejszego ranka. Spodziewałbym się po nim wszystkiego, ale nie tego, że by mnie zgwałcił, a przynajmniej nie potrafiłem sobie tego wyobrazić. Zranił mnie, tak jak nikt inny. Straciłem cząstkę siebie. Miałem wrażenie, że to był tylko zły sen, kolejny koszmar.
Byłem już tym wszystkim zmęczony. Na dodatek strasznie bolała mnie łydka. Ponownie położyłem się na wznak i zacząłem wpatrywać w sufit. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem, ale dziękuję za to Bogu.
- Niall śpisz?- usłyszałem zachrypnięty głos. Odwróciłem się, a przede mną stał lekarz. Ziewnąłem i spytałem:
- Nie, a coś się stało?
- Masz gościa- powiedział i lekko się skrzywił- Mówiłem im, że musisz mieć spokój, a oni wymyślili, że wprowadzą tu jakiegoś chłopaka w kajdankach. Teraz to już nikt nie słucha lekarzy. Ten świat schodzi na psy, wszyscy powariowali- dodał i wyszedł.
Gdy byłem sam, moje myśli znowu zaczęły wariować. Jeżeli to ktoś w kajdankach, to jest to oczywiste, że to Styles. Tylko po co tu przyszedł. Może chce się zemścić, za to, że zadzwoniłem na policję. Chociaż nie, nie może, będą tu strażnicy. Moje przemyślenia przerwał odgłos otwieranych drzwi. Mimowolnie spojrzałem w tamtą stronę. Stał tam, tak po prostu. Oczy miał spuszczone i zasłonięte przez czekoladowe loki. Rzeczywiście miał na nadgarstkach metalowe kajdanki. Wyglądał tak żałośnie, że aż zrobiło mi się jego żal.
- Mogę zostać na chwilę sam z Niallem?- Mundurowcy niepewnie po sobie spojrzeli, więc dodał- Przecież nic mu nie zrobię- Dwójka mężczyzn kiwnęła głową, na znak, że zgadzają się i opuścili salę. Nie patrzyłem na niego, w tamtej chwili wzorki na kołdrze stały się bardzo ciekawe.
- Ni- szepnął i chwycił moją dłoń. Natychmiast ją z siebie zsunąłem i niepewnie spojrzałem w jego oczy. Płakał. Prychnąłem z irytacji. W końcu, jak często można płakać?
- Po co tu przyszedłeś?- warknąłem. Przez kilka minut nie usłyszałem odpowiedzi. Jakoś mnie to nie ruszyło, więc siedzieliśmy w ciszy.
- Ch-chciałem s-się zz t-tobą p-pożegnać ii p-prosić c-cie o w-wybaczenie- wyjąkał jednocześnie płacząc.- Ja naprawdę nie pamiętam, żeby takie coś miało miejsce. Nigdy bym cię świadomie nie zgwałcił Niall- na samo słowo ciarki przeszły wzdłuż mojego kręgosłupa.
- I myślisz, że ja ci uwierzę? Mam już dość. Wiem, że potrafisz mieć dziwne napady szału, ale nie pomyślałbym, że mógłbyś mnie zgwałcić!- krzyknąłem.- Mam nadzieję, że wsadzą ciebie do więzienia i tam zgnijesz!- tym razem to ja rozpłakałem się. Tak bardzo chciałem, żeby wyszedł. Nie chciałem mu wybaczyć, bałem się, co może być później. Kiedy poczułem jego ramiona na moich biodrach, cicho syknąłem z bólu. Przesunął mnie na brzeg łóżka i usiadł przede mną. Przez chwilę patrzył się w ścianę zanim przemówił.
- Wiem, że skrzywdziłem i zraniłem cię psychicznie jak i fizycznie. Powinni mnie wsadzić do więzienia, ale tego nie zrobią. Mam wykryte zaburzenia psychiczne, więc trafię tylko do psychiatryka- mówił cicho- Przyszedłem tutaj, żebyś wiedział, że za każdym razem, kiedy to podnosiłem głos na ciebie czy też rękę to nie byłem sobą. Także musisz wiedzieć, że- zatrzymał się, po czym zaczął kontynuować- Kocham cię- wytrzeszczyłem oczy- Nie mówię tego pod wpływem impulsu, czy czegokolwiek. Jestem w pełni świadom swoich słów. I wiem, że jesteś tym jedynym, z którym chce spędzić resztę swojego życia. Jak tylko wyjdę z ośrodka będę inny, normalny. Zatroszczę się o ciebie. Ja wiem, że mamy po 16 lat, ale ja naprawdę wiem, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Dlatego nie pozwolę ci tak łatwo odejść- oznajmił, wstał z łóżka i uklęknął na podłodze. Wyciągnął małe pudełeczko. Myślałem, że serce wyskoczy mi z piersi, przecież on nie może...
- Niall, czy wyjdziesz za mnie?
- C-co?- zapytałem oszołomiony. Przecież to niemożliwe, jak...  Ponownie usiadł na łóżku i przybliżył w moją stronę pierścionek.
- Chcę, żebyś został moim narzeczonym. Co z tego, że jest to niezgodnie z prawem. Gdy będę sam w tej budzie- zawiesił się na chwilę- Chcę mieć pewność, że będziesz na mnie czekać, że będę miał do kogo wrócić- spojrzałem w te jego zielone tęczówki. Widziałem w nich po raz pierwszy miłość i jednocześnie strach. Nie wiem, co mną kierowało, ale wyciągnąłem rękę, a po chwili na moim serdecznym palcu widniała obrączka ze szczerego złota. Zaczęliśmy płakać, oboje. Nie myślałem, co będzie następnego dnia, co będzie jak on wyjdzie. Chciałem dać nam szansę, jakkolwiek w naszej sytuacji to beznadziejnie wygląda. Wierzyłem i nadal wierzę, że to może się udać. W najgorszym wypadku zerwę zaręczyny.
- Kocham cię Niall, tak strasznie mocno- wtuliłem się w niego.
- Ja.. ja... chyba ciebie też- po tych słowach, jego ciepłe wargi wylądowały na moich- Poczekam na ciebie. Chociaż uważam to za bezsens, bo mamy tylko 16 lat i prawdę mówiąc dużo przeżyliśmy, ale chcę spróbować, więc masz szybko do mnie wrócić, okej?-powiedziałem, kiedy po długim pocałunku musieliśmy zaczerpnąć powietrza.
- No oczywiście.- odpowiedział. W tym samym momencie weszło dwóch mężczyzn w mundurach.
- Już czas, musimy iść.
- Dobrze- zszedł z mojego posłania.
- Będę mógł cię odwiedzić?- spytałem z nadzieją.
- Niestety nie- odrzekł smutnym głosem i najpierw pocałował mnie w czoło, a potem w lewą dłoń, na której widniał pierścionek- Trzymaj się i bądź grzeczny.
- Ty też- pomachałem do niego i straciłem go z oczu, gdy wyszedł z pokoju.

*ekstraktor- zestaw przeciw ukąszeniu przez węża- tak wygląda ekstraktor ->klik

Tak wiem, że krótki, ale nie chciałam zaczynać tak jakby nowego wątku. Po pierwsze chcę przeprosić za opóźnienie. Jak wiadomo za ok. 2 tygodnie jest zakończenie roku, więc w tygodniu nawet nie mam kiedy zacząć chociażby pisać rozdziału. W poprzedni weekend nie dodałam z powodu naprawdę złego samopoczucia. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Jest  to mój 2 raz, kiedy tak późno dodaję rozdział. Miejmy nadzieję, że więcej się to nie powtórzy.
+ przepraszam za błędy, powtórzenia itd.- mam za sobą prawie w ogóle 3 noce nie przespane.
Ach i chcę dodać, że to wszystko to jest moja wyobraźnia, więc proszę nie pisać, że to jest niemożliwe :3

7 komentarzy:

  1. Za krótki, zdecydowanie za krótki, moja droga. Ale i tak go kocham (w sensie, że ten rozdział...). Widzę, że dzieje się, dzieje... Kiedy Harry oświadczył się Niallowi to maja mina wyglądała tak: O.o... no a potem do końca rozdziału jakoś tak: ^.^. Koffam Twojego bloga, pisz dalej (szyyybkooo).
    ;)
    PS: kiedy przeczytałam ten komentarz po raz drugi, doszłam do wniosku, że jestem niedorozwojem <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Za krótki..ale za to jaki genialny..proszę szybko o następny <3 zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że szalejesz dziewczyno! Czekam z niecierpliwością na NN :3

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny i ZARĘCZYLI SIĘ OMG xd jestem oszołomiona świetny rozdział nie spodziewałam się tego po Styles'ie i wgl nie mogę uwierzyć, że się zaręczyli. AWWW Nie moge się doczekać następnego aby był szybciej

    OdpowiedzUsuń
  5. O Boże! Totalnie mnie zaskoczyłaś jak Harry przyszedł skuty do Nialla, ba on mu się oświadczył i Niall powiedział, że też go kocha i przyjął oświadczyny omg ;D
    Jestem baaardzo ciekawa co dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopiero nie dawno znalazłam twojego bloga i zajęłam się za jego czytanie.
    A teraz powiem o tym rozdziale.
    Jeśli chodzi o początek to powiem szczerze, że niezbyt mi się podobał i myślałam, że nie skończę czytać tego rozdziału i wyłączę okienko z nazwą twojego bloga, ale później wszystko przecudownie się rozwinęło.
    Akcja była genialna między nimi. Powiem szczerze, że się popłakałam! Ja się popłakałam! Przyznaję się bez bicia! Po prostu się wzruszyłam pod koniec. Te oświadczyny, psychiatryk. To że nie będzie go odwiedzał. Jest mi tak smutno.. ;( Ale nie będę się już nad tym rozczulać. Pora się ogarnąć.

    Tekst łatwy i lekki, nie ma błędów, a przynajmniej ja się nie dopatrzyłam. Dlaczego tak krótki rozdział?! poza tym Wręcz genialnie moja droga!
    Jak zobaczyłam ten szablon i te zdjęcia u góry to już coś mnie wzięło. Wygląda to wszystko cudownie. Czcionka jest idealna jak na bloga. Jej wielkość też odpowiednia.
    Co mogę więcej napisać? Weny i weny. Nie mg się doczekać co będzie dalej. Poinformujesz mnie?

    Mam nadzieję, że tak doświadczona pisarka bloga jak ty, mogłaby zajrzeć na mojego i skrobnąć parę słów co o nim sądzi szczególnie póki jest jeszcze mój rozdział w obiegu (też piszemy z przyjaciółką rozdziały na zmianę).
    oto link www.everyoung61.blogspot.com

    Miłego dnia!
    ~~Vivienne

    PS Nadal nie mogę uwierzyć, że się poryczałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem. Ze wszystkich rzeczy jakie mogłam wymyślać to napisałaś coś czego totalnie się nie spodziewałam. Czy to dobrze czy nie to nie wiem, bo chyba bardziej wolę czytać coś realistycznego, chyba ze z góry jest powiedziane, że jest to fantasty.
    Nie będę tu się jednak nad tym rozwodzić, bo powiedziałaś, żeby nie wytykać ci, że tak nie może być, bo to twoja wyobraźnia i masz rację. A wyobraźni nie można ci poskąpić :d
    Jednak zaskakuje mnie Niall, że się zgodził. Przecież kurde on go zgwałcił i w ogóle, a ten przyjmuje jego oświadczyny?
    Rozdział fajnie się czytało i naprawdę szybko :( I nie mogę się doczekać kolejnego. Zastanawia mnie jak to teraz będzie.

    OdpowiedzUsuń