piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 2


Niech to dunder świśnie >.<    so zapraszam na rozdział :D

* Oczami Niall'a *

- Nialler! Wstawaj ktoś do ciebie przyszedł! - usłyszałem głos mojej mamy. 
Leniwie usiadłem na łóżku i spojrzałem na zegarek – 6:12
- Kogo niesie o takiej godzinie?- wrzasnąłem zdenerwowany. Fakt, nie jest to weekend, ale gdy mam na 9 w poniedziałki, wolałabym wyspać się i wstać o 8:30.
Zirytowany wstałem i ściągnąłem z siebie spodnie. Stałem na środku w pokoju, w samych bokserkach i patrzyłem w okno. Po chwili usłyszałem charakterystyczne dla drzwi skrzypnięcie. Odwróciłem się i spostrzegłem, jak przyjaciel mi się przygląda.
- Li? Czy ty właśnie pożerasz mnie wzrokiem?- zaśmiałem się.
Niebieskooki zarumienił się, jak dojrzały pomidor.
- Wcale cię nie pożeram- burknął.- Po prostu wszedłem i spojrzałem na ciebie. Nie pochlebiaj sobie. Możesz się już ubrać?- spojrzał na mnie wyczekująco.
- A co przeszkadza ci?- poruszyłem znacząco brwiami.
- Pff. Po prostu czuję się niekomfortowo patrząc na prawie nagiego przyjaciela. – wytłumaczył.
- Czyli ani trochę cię to nie podnieca?- zapytałem.
 - Niall! Przestań tak myśleć! Nie jestem homo.- krzyknął oburzony.
- Tak tylko przypominam, że moja mama jest na dole- roześmiałem się. – Czyli mam rozumieć, że jeżeli usiądę na tobie to twój przyjaciel nie stanie?- nie czekając na jego reakcję, usiadłem na niego okrakiem. Jakoś mnie nie odepchnął.
- N-niall co ty wyprawiasz?- spytał przestraszony.
- Ciii- szepnąłem zmysłowo do jego ucha i przejechałem ręką po jego plecach. Poczułem jak przechodzą po nim dreszcze. Drugą ręką postanowiłem dotknąć go gdzie indziej, więc ścisnąłem go niespodziewanie za krocze. On tylko pisnął i zrzucił mnie ze swych kolan. Wyglądał teraz jeszcze gorzej niż wcześniej.
- Ty zboczeńcu! – wstał z łóżka i nerwowo chodził  po pokoju. Natomiast ja ledwo powstrzymywałem w sobie śmiech. – To w ogóle nie jest śmieszne! – dodał.
W tym momencie nie wytrzymałem i wybuchnąłem donośnym śmiechem. Mój przyjaciel spojrzał na mnie, jak na jakiegoś wariata.
- Prze-prze-praszam – dusiłem się ze śmiechu.
- Ugh… Jesteś beznadziejny.
Wstałem, żeby pocałować go w policzek, lecz Payne niespodziewanie odwrócił głowę w moją stronę. Tak więc niechcąco nie natrafiłem na policzek, tylko na jego usta. Natychmiast odskoczyłem.
- Li to to było niechcący- zająknąłem się, widząc jak wszystko gotuje się w nim.  Od razu poczołgałem się na koniec łóżka, czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Już chciałem coś powiedzieć, kiedy to Liam przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Wytrzeszczyłem oczy i znów chciałem coś powiedzieć, ale nie było mi to dane, bo jego język wpełzł do mojej buzi. Szczerze mówiąc, zawsze uważałem osoby innej orientacji, za chore psychicznie, a teraz sam całowałem mojego najlepszego przyjaciela i muszę przyznać, że podobało mi się to. Przyciągnąłem go bliżej siebie. Tym razem, to on na mnie usiadł i badał rękoma całe moje ciało. Zabrzmi to głupio, kiedy powiem, że to mój pierwszy prawdziwy pocałunek. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że tak nie powinniśmy robić, więc przerwałem pocałunek. Payne spojrzał na mnie lekko zaskoczony. Spojrzał na mój brzuch, na którym siedział i odsunął się ode mnie. Przez kilkanaście sekund patrzyliśmy na siebie, w ogóle nie odzywając się.
- Niall jaa…. Nie wiem co mnie napadło- jęknął.
Oboje byliśmy na twarzach bordowi. Powinienem coś powiedzieć, ale nie potrafiłem…
- Wiesz to może ja już pójdę.- powiedział i skierował się do drzwi.
- Nie, zostań- rzekłem nieco zachrypniętym głosem i pociągnąłem za rękę. – Po prostu jestem w szoku- przyznałem się.
- Ta wiem… - powiedział.
Ruchem ręki zgarnąłem go do nieśmiałego uścisku. Co z tego, że nadal byłem tylko w bokserkach i że przed chwilą całowałem się z nim. Nadal jest moim jedynym przyjacielem. Liam zaczął jeździć ręką po moich plecach. Poczułem ciarki na całym ciele. Mimowolnie uśmiechnąłem się i mocniej wtuliłem w chłopaka. Rękę włożyłem pod jego koszulkę i poczułem mięśnie. Od razu jęknąłem.
- Li… Ja też chcę mieć takie mięśnie.
- Hahaha mówiłem ci, żebyś chodził ze mną na siłownię.
- Najwidoczniej za mało- wystawiłem mu język.
- Rzeczywiście rok to za mało- zaśmiał się perliście, a ja poczułem jak rozlewa się po mnie przyjemne ciepło.
- Dobra, to teraz zacznę z tobą chodzić, naprawdę. – przysięgłem. 
- Powiem ci, że i tak wyglądasz seksownie- w tym samym momencie włożył palce pod moje bokserki i pociągnął za gumkę.
 - Au!- pisnąłem.
Liam już wyszedł z pokoju. Zdążyłem tylko za nim krzyknąć:
- Zboczuch!
Szybko wziąłem prysznic i ubrałem na siebie niebieską koszulkę polo, czarne rurki. Wziąłem plecak i zbiegłem na dół. W korytarzu ubrałem białe Nike i granatową jeansową kurtkę. Spojrzałem na siebie w lustrze.
- Ugh… To w ogóle nie pasuje- szepnąłem do siebie i poprawiłem ręką włosy. W pewnym momencie ktoś położył dłonie na moich bokach.
- Fajnie wyglądasz. Możemy już iść? Jest  już  8:30
- Jasne- uśmiechnął się czule i ująłem go pod pachę.

-Dzieci uspokójcie się!- wrzasnęła nasza wychowawczyni. – Cisza!- nie poskutkowało. – Jeżeli nie uspokoicie się wstawię wszystkim jedynki.- W tym samym momencie było cicho jak na żałobie. W sumie to złe porównanie. Wszyscy ładnie ułożyli się na krzesłach. Siedziałem w ławce z Liamem. W sumie na każdym przedmiocie z nim siedzę, oprócz muzyki, ale to długa historia. Za nami siedzieli nie kto inny jak Zayn i Louis. Wspominałem, że ich nienawidzę? Tak? To powtórzę to jeszcze raz.  N-I-E-N-A-W-I-D-Z-Ę    I-C-H  Dobra mniejsza o to.  Chciałem wrócić do słuchania nauczycielki, ale coś, a raczej ktoś mi przeszkodził.
- Psst! Horan- zawołał mnie Malik.
- Czego?
- Ostatnio słyszeliśmy, że zabawiałeś się w lesie z cheerleaderkami – wybuchnęli śmiechem. Oczywiście, że to było kłamstwo. Jak zawsze chcieli się ze mnie ponabijać. Horan spokojnie. Jeszcze pół roku z tymi dupkami.
- Niall słuchasz mnie?- automatycznie odwróciłem się na słowa pani Stewart.
- Tak, przepraszam- powiedziałem ze skruchą. 
- No dobrze. Chciałam wam przedstawić nowego ucznia. Pochodzi z miejscowości Holmes Chapel. Mam nadzieję, że przyjmiecie go z otwartymi rękoma. Panie i Panowie przed wami Harry Edward Styles. W tym samym momencie wszedł do sali wysoki chłopak o burzy brązowych loków. Dziewczyny, aż pisnęły z wrażenia. No nie powiem, wydawał się być przystojny. Dobra co ja gadam, on jest przystojny. Miał na sobie czekoladowe rurki, białą koszulkę i czarną marynarkę. Ale stop Niall o czym ty myślisz. To wszystko przez Liam'a. Na samo wspomnienie dzisiejszego ranka mimowolnie uśmiechnąłem się. Odwróciłem głowę i wtedy napotkałem jego oczy. Duże szmaragdowe. Przez chwilę się na mnie patrzył, a ja nie mogłem od niego odwrócić wzroku. Zahipnotyzowało mnie jego spojrzenie tak mocno, że aż poczułem dreszcze od czubka głowy, aż po stopy. Natomiast on przerwał nasz kontakt wzrokowy i uśmiechnął się dumnie. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, jak bardzo znienawidzę te bursztynowe oczy.

Przepraszam, że tak późno i że jest krótki i trochę nudny. Moje wytłumaczenie? Choroba i na dodatek problemy z sercem ;/ Mam nadzieję, że chociaż trochę wam się spodoba. Liczę na wasze opinie :D

10 komentarzy:

  1. jejku, ten rozdział jest .. cudowny <3
    mm.. i ten Niam *-*
    z niecierpliwością czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Niam mnie zaskoczył! Robi się coraz ciekawiej :3
    Czekam na NN!
    +Zapraszam serdecznie do siebie!Nowy rozdział <3 --> http://iwannadiewithoutpain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG ! ;O
    ale akcja :D
    kocham te twoje niespodzianki :3
    coraz ciekawiej .. mrm :p
    czekam c:

    http:mojemarzeniasadospelnienia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. no to zgon!! pisze z zaświatów :D a tak wo gule to rozdział jest świetny!! jeszcze do tego ten Niam !! *-* :* no po prostu brak mi słów!! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Niam!!! Lubię to! Ciekawie, bardzo ciekawie ^^ Widać od razu tą chamskość Harry'ego Czekam na ciąg dalszy
    Pozdrawiam
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo... No to mnie zaskoczyłaś.
    Co z Liam.. Taki niby tutaj nic, a tu proszę.
    Ogólnie scena w pokoju Nilla mnie zszokowała. Najpierw to żartowanie, później przypadkowy pocałunek Nialla, a później Li się na niego rzucił niczym wygłodniałe zwierzę. No proszę...
    I jaki Niall bez spięć włożył sobie rękę pod jego bluzkę, by podziwiać jego mięśnie, gdzie wcześniej się z nim całował. hahah Co za Horan. :)
    No i pierwsze zetknięcie się Harry'ego z Niallem. Hazz to jego dumne spojrzenie. Już jestem ciekawa jego relacji z Niallem, Liamem, Zaynem i Lou.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieje ze wstawka z Liamem byla jednorazowa haha ^^ chociaz moje jeszcze sie cos tam miedzy nimi odbyc dopoki nie pojawi się całkowity Narry :D tak wiec juz wiemy ze NIall nie polubi Harry'ego. czeeekam na dalszy ciag bo mnie ciekawi czemu. :D
    a u mnie pojawila sie druga czesc Hicka , zapraszam . my -reality-is-your.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  8. KOLEJNY, KOLEJNY, KOOOLEJNY! *-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow, wow i wow. Czekam na następny, ale... zielony można nazwać bursztynowym?

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejka.To opowiadanie jest zajebiste a i jeszcze jedno Li ma brązowe oczy :)

    OdpowiedzUsuń